piątek, 11 listopada 2016

Rozterki zakochanego szlachcica.



Żył gdzieś kiedyś Szlachcic młody,
był niezwykłej wprost urody,
chciał na lepsze świat wciąż zmieniać,
marzy mu się wolna ziemia...

Żołnierz z niego doskonały,
same zbierał on pochwały,
w słabszych stawał też obronie,
zawsze był po "jasnej" stronie.

Poznał kiedyś piękną Księżną,
kruchą, cichą, ale mężną.
Sprawowała dzielnie władzę.
(na romanse, cóż poradzę?...)

Och, kochali się szlachcice
w pięknej Księżnej ponad życie,
każdy chciał z nią tańczyć, pląsać,
nikt się przy niej nie mógł dąsać.

Bal wydała Księżna nasza,
gości już na zamek sprasza.
Także nasz znajomy Panicz
przybył tutaj - właśnie dla niej...

Że kuzynem jej jest, myślał,
ale oto wieść pomyślna:
nie są wcale spokrewnieni!
(och, czy ktoś się zarumienił?)

"-Nie Kuzynka moja? - Rety!
Och, ja kocham ją! Niestety
ktoś się już koło niej kręci,
ktoś ma takie jak ja chęci..."

Ktoś chciał uwieść naszą panią.
Szlachcic będzie bił się za nią.
Pojedynek? - tak, niestety -
bój o serce tej kobiety.

Szlachcic stał, honoru bronił,
będzie bliznę miał na dłoni...
Przegrał. Trudno, tak się zdarza.
- Nie! Niech Króla nie obraża!...

Lecz porywczy to młodzieniec... -
tak, w banitę się zamienił,
bo Król wygnał go z ziem swoich.
(Szlachcic wcale się nie boi...)

"- Spotkać Księżną choć raz jeszcze,
poczuć te cudowne dreszcze...
Muszę, zanim stąd odjadę
wyznać wszystko. Wiem, dam radę!"

Znalazł damę swą nad wodą,
znów zachwycił się urodą;
fakt, że była dziś urocza.
On utoną w pięknych oczach...

Była kąpiel też w jeziorze,
cóż, o dosyć późnej porze,
no a w końcu to wyznanie... -
Każda panna czeka na nie.

Mają teraz problem duży:
on, na pewno już w podróży,
ona sama w zamku stoi.
Któż pocieszy ją, ukoi?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz