piątek, 17 maja 2024

Alan. Wierszyk na zamówienie.

Pewien miły chłopiec, który mieszka w Łodzi,
razem z grupą Żabek do zerówki chodzi,
jest czuły kochany i ma dobre serce.
Czego od Alana można by chcieć więcej?
 
Alan lubi tańczyć i słuchać muzyki,
urządza imprezę i skacze jak dziki.
Urodził się w Anglii, mówi w tym języku,
zabaw i piosenek różnych zna bez liku.
 
Na swym BMX-ie jeździ po podwórku,
a kiedy się zmęczy, przysiada na murku.
Zachwyca się światem i lubi przygody,
czasem siedzi w domu, kiedy brak pogody…
 
Gdy bywa niesforny to jego rodzice
mówią: „Niedobrotka” – bo nie lubią krzyczeć.
Za to gdyby głośno „fi fo fajf” wykrzyczał,
jest czas na gilgotki – taki miły zwyczaj.
 
Ten pogodny chłopiec ma też ciemną stronę,
to jego paznokcie – strasznie obgryzione!
Wszyscy bardzo liczą, że wyrośnie z tego,
bo takie paznokcie, to coś okropnego!
 
W maju grzeczny Alan ma swe urodziny.
To dzień bardzo ważny dla całej rodziny.
On marzy, by dostać wreszcie swego pieska,
który w jego domu mógłby z nim zamieszkać.
 
Teraz wszyscy znacie miłego chłopczyka,
który szybko rośnie, do muzyki fika…
Lecz nigdy „Bambiku” nie mówicie do niego –
on tego nie lubi. Lepiej brzmi: „Kolego”.
 
 
Tekst pisany na zamówienie, zgodnie z informacjami na temat chłopca.
Ilustracja AI.

niedziela, 5 maja 2024

Majówka.

Leżę pod drzewem,
jak długo? Nie wiem.
Dobrze się czuję,
poleniuchuję.
 
Przyznam wam szczerze:
Jeszcze poleżę,
odetchnę sobie,
później coś zrobię.
 
W zielonej trawie
jest tak ciekawie!
Bzyczą tu muszki,
odpoczną nóżki.
 
Pachnie rumiankiem
i świeżym siankiem,
szumi gdzieś rzeczka...
Miła wycieczka.
 

 

Deszcz.

Jedna kropla, druga, trzecia,
do ogródka kos przyleciał,
skacze sobie wśród zieleni,
hyc po trawie, hyc po ziemi.
 
Deszczyk pada, ptaszek skacze
hop w kałużę, hop na krzaczek…
A ja siedzę z kotem w oknie
i patrzymy, jak kos moknie.
 
Przyfruń jutro drogi kosie,
poskacz po porannej rosie!
Może słońce już zaświeci?
Może jeszcze ktoś przyleci?
 

Ilustrację zmalowało AI.

Koszula.

Och! Ja uwielbiam białe koszule!
Noszę je z dumą, dbam o nie czule,
chętnie zakładam w święta, do pracy,
bo to tradycja. To wiele znaczy.
 
A gdyby taka koszula biała
haft delikatny na sobie miała?
to jest po prostu cudo! Marzenie!
Ach, jakie świetne to połączenie!
 
Koszula z haftem musi być lniana,
wtedy po prostu nosi się sama.
Żadna garsonka nie jest konieczna,
tylko koszula, z haftem – bajeczna!
 
Wszelkie spotkania i ważne sprawy,
drobne zakupy, z klientem kawy,
zyskują wymiar zupełnie inny
w takiej koszuli, z haftem niewinnym…
 
Tu moje zdanie jasno wyrażę,
chyba dość śmiało, lecz się odważę:
haft na koszuli to szyk i klasa!
Chcę taką nosić! Nawet na wczasach.