Pewna sowa już od rana,
siedzi troszkę nadąsana.
Skąd te dąsy? Nie wiadomo,
nie mówiła nic nikomu.
Czy pogoda jest nie taka?
Czy nikt nie dał jej buziaka?
Może jest troszeczkę głodna?
Albo nocka była chłodna?
Czy coś sowie tej dolega?
Czy porzucił ją kolega?
Może to domysły bzdurne,
że oblicze jej jest chmurne?
Ciągle siedzi i spogląda,
chyba nie wie jak wygląda?
Może ktoś jej o tym powie
i przysługę zrobi sowie?
Przecież straszy taką miną,
wiosną, latem, czy też zimą.
Trzeba o tym jej powiedzieć
no bo będzie dalej siedzieć.
Nikt nie zechce jej pokochać
gdy się będzie dąsać, szlochać.
Ktoś przestraszy się jej jeszcze
i poczuje nagłe dreszcze…
Gdy się dowie jak wygląda
gdy w lusterku poogląda,
może wreszcie się rozchmurzy,
może unikniemy burzy?
Przyjaciele sowy mili,
wnet lusterko jej kupili,
gdy swą minę zobaczyła,
to od razu się zmieniła.
Od tej pory tamta sowa,
jest wesoła, całkiem nowa,
ale ciągle ma lusterko,
i czasami w niego zerka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz