W pewnym małym mieście, w karczmie „Pod
podszewką”
siedziało trzech typków racząc się
nalewką,
wydawać się mogło, że to zbiry zwykłe
jednak towarzystwo to było niezwykłe.
Przewodził siwiutki i stary czarodziej,
który absolutnie nie znał się na modzie
jego potargana choć magiczna szata,
miała już za sobą swe najlepsze lata.
Obok czarodzieja paladyn zasiadał -
bardzo praworządny, strasznie dużo gadał.
Z nimi barbarzyńca, który chociaż
prostak
do tejże kompanii przygarnięty został.
Wszyscy trzej znudzeni byli już swym
losem
siedzieli więc, pili, potrząsali
trzosem,
toczyli debatę nad wyższością stworów,
omawiali cechy przeróżnych potworów.
Jak dotąd w większości ocen się
zgadzali,
chociaż różne cechy stworów
oceniali.
Wybór często trudny, całkiem spore
kłótnie
lecz czas się nie dłużył wreszcie tak
okrutnie.
Wybrali demony najbardziej zdradliwe,
stwierdzili, że driady są bardzo
płochliwe,
uznali zombiaki za stwory plugawe,
grimloki natomiast za wielce głupawe.
Najgorzej im chyba poszło przy wyborze,
które będzie lepsze pośród tych dwóch
sworzeń:
koboldy, gobliny? Żeby to rozsądzić
trzeba dla nich konkurs tu w karczmie
urządzić.
Ruszył barbarzyńca więc na polowanie
najlepiej jak umiał wykonał zadanie.
Gdy wrócił do karczmy, w swoich wielkich
łapach,
trzymał to co w polu tak skutecznie
złapał.
Garść koboldów w jednej, gobliny zaś w
drugiej,
zamknęli je w klatkach i poddali próbie.
Po kolei każde z klatek wyciągali
i różne zadania dla nich wymyślali.
Jak długo trza w misie takiego podtapiać
by błagał o litość, krzyczał, zaczął
płakać?
Czy gdy głodne wszystkie, a jeden ma
żarcie
podzieli się z resztą? Okaże im
wsparcie?
Czy uczą się trochę na koniec sprawdzili
i klucze do klatek podstępnie wsadzili.
Czy otworzą zamki? Czekali cierpliwie.
Lecz wszystkie się biły o klucze
złośliwie.
Sprawa była trudna, bo każde zadanie
dla jednych i drugich trudne
niesłychanie,
koboldy krwiożercze, złośliwe gobliny -
sędziowie więc mieli dość nietęgie miny.
Doszli więc do wniosku, że sprawa
daremna;
ocena potworów, rzecz względnie
przyjemna,
wychodzi tu na to, że żadne z tych
stworów
poddane ocenie, nie rozstrzygną sporów.
Morał będzie prosty i zabawę psuje:
O gustach po prostu się nie dyskutuje.
Nadal nie wiadomo – czy jedne, czy
drugie,
jeśli ktoś nie wierzy, niech je podda
próbie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz