Mały
Zdzisiek, dzielny misio,
był zajęty bardzo dzisiaj,
musiał użyć trochę czarów,
żeby pozbyć się kataru.
Najpierw pił magiczny napój:
bardzo pyszny był on w smaku,
był w nim miodek i maliny
i cytryny odrobinę.
Potem Zdzisiek wlazł do łóżka,
przykrył kołdrą się, poduszką
i wygrzewał swe futerko
był zajęty bardzo dzisiaj,
musiał użyć trochę czarów,
żeby pozbyć się kataru.
Najpierw pił magiczny napój:
bardzo pyszny był on w smaku,
był w nim miodek i maliny
i cytryny odrobinę.
Potem Zdzisiek wlazł do łóżka,
przykrył kołdrą się, poduszką
i wygrzewał swe futerko
pod
cieplutką kołderką.
Teraz Misio już nie kicha,
przez sen tylko błogo wzdycha;
by po czarach nabrać siły,
będą mu się bajki śniły.
Teraz Misio już nie kicha,
przez sen tylko błogo wzdycha;
by po czarach nabrać siły,
będą mu się bajki śniły.
Wierszyk
był pisany kiedyś na konkurs. O misiach i czarach.
Nagrodą
w konkursie był miś. Mój dostał na imię właśnie Zdzisiek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz