Na leśnej ścieżce, w plamie słoneczka
leżała sobie ta panieneczka
i wygrzewała swe długie ciało,
och jak cudownie jej się tam spało!
Tą samą ścieżką dzielnie kroczyła,
pewna turystka. Szczęśliwa była,
że się wybrała na spacer wreszcie,
żeby odpocząć od lata w mieście.
W tej samej chwili się zobaczyły
i przerażone obydwie były,
dzielna turystka chyba krzyknęła,
a mała żmija cicho syknęła,
każda się bardzo bała „tej drugiej”,
potrzebowały chwili dość długiej,
aby odetchnąć i zebrać myśli.
Takie spotkanie może się przyśnić…
W końcu rozeszły się w swoje strony:
żmija uciekła wprost w gąszcz zielony,
turystka znowu wędruje szlakiem,
by do schroniska dotrzeć z plecakiem.
Witam! Czytam od dobrych kilkunastu minut Pani wiersze i inne utwory i jestem pod wrażeniem. Jest Pani bardzo zdolna.Niestety, akurat w tym wierszu, w przedostatnim wersie traci pani rytm. Wystarczy zmienić na np, "turystka znowu wędruje szlakiem" i będzie zachowany rytm. Przepraszam, że się wtrącam z radą, ale sam też piszę dla dzieci i trochę się na tym znam. W żadnym innym wierszu nie znalazłem więcej błędów i naprawdę jestem pod wrażeniem tego jak Pani pisze. Pozdrawiam, Marek Wnukowski
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za podpowiedź! Co prawda liczba sylab się zgadzała, ale ma Pan rację - tak chyba brzmi lepiej. Zmieniłam przedostatni wers, zgodnie z Pana sugestią :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dalszej lektury. Pozdrawiam. Beata.