Piękny motylek
w różanym pyle
nóżki zanurzał,
choć blisko burza.
Niech szumią liście;
wiatr – oczywiście
hula po łące,
przegania słońce.
Co tam ulewa!
Niech mokną drzewa,
mam skrzydła swoje –
ja się nie boję!
A jednak deszczyk
przysporzył dreszczy.
To dla owada
problem nie lada.
Zdmuchnął go z róży
powiew nieduży,
osty są blisko i
torfowisko.
Motylek został
siedzi na ostach,
w drogę nie ruszy,
skrzydełka suszy…
Czeka na słońce
ono gorące;
skrzydła nagrzeje
i da nadzieję.
Autorką ilustracji jest Ania Danel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz