Lat temu pięćdziesiąt, Józef i Joanna
(on był dziarski chłopak, ona – śliczna panna),
poznali się w pracy, w starych pegeerach.
Od razu wiedzieli, że miłość w nich wzbiera.
Uśmiechnięty Józef przychodził do Janki
i wspólnie spędzali przy kawce poranki.
On – pan zootechnik, Ona sekretarka –
naprawdę urocza i ładna z nich parka.
Po długich zalotach, jak obyczaj każe
w końcu przysięgali sobie przed ołtarzem.
Przez lata tworzyli całkiem zgodną parę,
wiadomo – nie byli wszak razem za karę.
Joanna i Józef czterech synów mają,
choć wszyscy dorośli, nadal ich kochają.
Szczęściu swoich dzieci miło się przyglądać,
kolejnych pokoleń z nadzieją wyglądać.
Tomasz jako pierwszy założył rodzinę
i razem z Celiną zamieszkał w Dzięczynie.
Mają dwójkę dzieci i wygody wszelkie,
a także prześliczną swą wnuczkę Amelkę.
Maciej, pierworodny, pod Poznaniem mieszka,
wraz z nim córka Zuzia i żona Agnieszka.
Michał razem z Anią willę postawili
i już prawie do niej się wyprowadzili.
Piotr żyje w Kuczynie ze swą Pauliną,
mają dwóch chłopaków, są świetną rodziną!
Janka na swe dzieci patrzy wraz z Józefem
i widząc ich radość ma wielką uciechę.
Chociaż czas upływa i lata mijają,
Oni wciąż ogromnie się nadal kochają
Mają swoje wady i przyzwyczajenia,
ale to drobiazgi, całkiem do zniesienia:
Janka wciąż ogląda filmy w wolnych chwilach,
nawet kiedy Józef się do niej przymila.
Może się go czepia za bardzo czasami,
ale tak już bywa z tymi kobietami…
Józef na rowerze dziarsko pedałuje,
lub zabiera kije i lasem wędruje,
choć czasem się złości, to mąż idealny,
żartowniś, towarzysz świetny, nienachalny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz