Płyńmy przez morze,
płyńmy bez końca,
tam gdzie zachody i
wschody słońca,
gdzie mnóstwo
przygód na nas wciąż czeka,
chociaż przed nami
droga daleka.
Pokładu deski znów
pod stopami,
niebieskie niebo
ciągle nad nami,
spokojna woda,
malutkie fale,
wszyscy się czują
wprost doskonale.
Gdzie dopłyniemy –
jeszcze nie wiemy,
lecz w jakimś
porcie zacumujemy,
w tawernie szanty i
nowe plany,
bo przecież rano
znów wypływamy.
A gdy za domem już
zatęsknimy,
to w końcu pewnie
kiedyś wrócimy,
na ląd zejdziemy, z
wielką radością,
innym oddamy się
przyjemnościom.
Autorem ilustracji jest Wiktor, lat 9.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz