wtorek, 23 maja 2023

Lisia piosenka.

 

Jestem sobie lisim bardem.
W domu trzymam halabardę,
a nasz wielki Lisi Król
mówi mądrze: jedz i tul.
 
Jedz i tul, przytulaj mocno
w dzień, a także porą nocną.
 
Jestem liskiem, lubię serek,
kocham Króla i deserek,
będę dzisiaj dużo jeść,
by Królowi oddać cześć!
 
Jedz i tul, przytulaj mocno
w dzień, a także porą nocną.
 
Jestem wielkim Lisim Królem
więc po prostu jem i tulę.
A ty bardzie dla mnie graj!
La la laj, la la la laj!
 
Jedz i tul, przytulaj mocno
w dzień, a także porą nocną.
Ilustracja Julia Witas.
 

Żarłoczna żaba. Żarcik.

 

Żarłoczna żaba żarła rzeżuchę,
z tego obżarstwa niemal rzęziła,
żuczek tym w czasie, za żabim uchem
żartował grzecznie, żeby przytyła.
 
Żuczek tą żabą troszkę się brzydził,
I mówił szczerze. Nikt mu nie wierzył.
Brzdąc więc przykładnie sobie z niej szydził,
choć gdy patrzyła, do niej się szczerzył.
Zdjęcie Piotr Maroszek.
 

Joga.

Nie pójdę nigdy na jogę,
bo się przekonać nie mogę.
Całkiem nie mam natchnienia
do takiego ćwiczenia…

A jednak, gdy się wybrałam,
od razu się zakochałam
i marzę przez tydzień cały
żebyśmy znów się bujały.


 

Paskudny kumpel.

 

Kolega w pracy strasznie mnie wkurzył,
na dzikie męki sobie zasłużył,
postanowiłam więc go udusić,
lub na zatrute owoce skusić…
 
Rzucam kostkami by plan mój wdrożyć,
by tego śmiecia dziś upokorzyć.
Myślę, co zrobię mu teraz, zaraz,
muszę się tylko w rzutach postarać.
 
Kość Poly Hero więc w dłonie łapię,
z tego przejęcia prawie już sapię.
Rzucę dwadzieścia – natychmiast zginie!
Mniej kilka oczek – choć krew popłynie!
 
Padło dwadzieścia – zatarłam ręce.
Kumpel nie wkurzy mnie nigdy więcej!
Jutro do pracy pójdę na luzie,
w mej ukochanej, wytartej bluzie.
 
Rano pobudka w świetnym humorze.
będę mieć sporo prac dziś może,
bo przecież kumpla nie będzie więcej.
Wszak wzięłam sprawy w swe własne ręce...
 
Wchodzę do biura, spoglądam wokół.
I nagle! Rety! Doznałam szoku!
W drzwiach się minęłam z kumplem paskudnym,
który mył właśnie swój kubek brudny…
 
Niestety muszę stwierdzić z przykrością:
Nie da się raczej zabić tą kością.
Nawet gdy chciałbyś w to ślepo wierzyć,
to wszystkie rzuty daje się przeżyć.

 

Oda do poduchy.

Poducho miękka, moja, kochana -
ta oda będzie dla ciebie dziś.
Jesteś przeze mnie dziś pożądana.
Wielbić cię pragnę. Ze mną znów śpisz!
 
Twój kształt cudowny siłę mi daje,
aby rozpocząć kolejny dzień.
Marzę o tobie teraz, gdy wstaję,
kiedy odganiam spod powiek sen.
 
Ja co dzień widzę twoje krągłości,
chcę złożyć głowę w miękkościach twych!
Ty mnie pozbawisz stresu i złości,
przy tobie snów już nie zaznam złych.
 
Bądź więc poducho, pożądam ciebie!
Mam tutaj z tobą mój własny raj.
Nie, nie odmawiaj! Jestem w potrzebie!
Daj się pokochać, namiętnie, daj!

 

piątek, 5 maja 2023

Gofry bąbelkowe.

 

Muszę wam zdradzić - jestem niejadkiem,
pogardzę zwykle pysznym obiadkiem,
nie zjem śniadania, nie chcę kolacji,
mogę nie jadać żadnych atrakcji...
 
Jednak te gofry tak wyglądają,
że aż mi oczka się uśmiechają,
chyba pożarłabym je w całości,
bo nigdy mało takich pyszności!
 
Już teraz myślę: czy z jagodami,
ciastkiem, posypką, może z lodami?
Muszę też sprawdzić co w tych bąbelkach,
bo tajemnica to jakaś wielka.
 
Czy te bąbelki smaku dodają?
Czy bardzo mocno uzależniają?
Czy je codziennie można zajadać,
czy tylko kiedy zaczyna padać?
 
Chyba założę szybko swą kurtkę,
wezmę drobniaki, otworzę furtkę
i na te gofry na dłużej wpadnę.
Tam tajemnicę pewnie odgadnę!

 

Zamiast cukru. Żarcik "erpegowy".

 

Wracam do domu strasznie zmęczony,
chcę się przytulić szybko do żony,
zjeść podwieczorek, albo kolację,
potem „erpegi” – to jak wakacje…
 
Wchodzę do kuchni i parzę kawę,
myślę o sesji – będzie ciekawie…
Do kawy cztery kostki wpadają,
które osłodzić mój napój mają.
 
Przypadkiem wpadły czarne „warriory”
i mogło zdarzyć się wszystko! Sorry!
Wypiłbym kawę – pozamiatane!
Kości zabiły by mnie nad ranem!
 
Tak się nie stało – niedowierzanie!
Na pewno jutro zjem też śniadanie.
Bo z tymi kośćmi jest straszna bieda:
nimi nikogo zabić się nie da!

 

Lubomir.

 

Lubomir to szczyt niewysoki,
lecz piękne po drodze widoki.
A jesień w tym roku jest śliczna!
To pora cudownie magiczna.
 
Na ścieżce szeleszczą liście,
las szumi i oczywiście
słoneczko przepięknie świeci.
Cieszymy się z tego jak dzieci.

 

Kura. Wierszyk konkursowy.

 

Gdy w życiu cenisz sobie wygodę,
doceniasz pięknych rzeczy urodę,
lubisz, gdy miękki koc cię otula,
nawet gdy wokół zimny wiatr hula…
 
Jeżeli kochasz miękkie tkaniny,
zarówno latem, jak w środku zimy,
znajdź coś dla siebie w tym fajnym sklepie
zaraz poczujesz się dużo lepiej.
 
Znajdziesz tam rzeczy niespotykane,
ręcznie uszyte, dopracowane,
są doskonałe by cię otulić,
byś mógł się czasem trochę rozczulić.
 
Znajdziesz tam pościel, poduchy, koce,
które umilą zimowe noce,
torby i szale o jakich marzysz,
by czuć się dobrze także na plaży.
 
I ja dla siebie coś tam odkryłam,
choć nie od razu w to uwierzyłam.
Na jednej rzeczy się nie skończyło…
Oby się wszystko w domu zmieściło…
 
Kura została moją miłością:
co noc zachwycam się jej miękkością,
bez niej nie kładę się już do łóżka –
to ukochana moja poduszka!
 
Bez kury rano boli mnie głowa,
bo ta poducha jest wyjątkowa!
Dla starszych, młodszych i całkiem dużych
ona swym kształtem chętnie posłuży.

 

Eliaszówka.

Dziś wietrzyła się ma główka.
Cel zdobyty: Eliaszówka.
Trochę deszczu, mgła, słoneczko.
Miło cieszyć się wycieczką.