środa, 29 kwietnia 2020

Tęsknota na dwa koty.



Zostały dwa koty – pańcia wyjechała,
by z nią pojechały, szansy im nie dała,
ktoś inny przychodzi: karmi je i sprząta,
one już się przed nim nie chowają w kątach.

Bawią się ochoczo, pogłaskać się dają,
za śmieszną gałązką wesoło biegają,
nawet nauczyły się szafki otwierać,
aby potajemnie przysmaki wyżerać…

Wyjechała pańcia, zostawiła koty,
a one wciąż mają ochotę na psoty:
przeglądają listy, książki rozrzucają,
z rozmaitych pudeł wstążki wyciągają,

obgryzają kwiatki, po stołach buszują
i żwirek z kuwety wszędzie rozsypują.
Zrzucają doniczki, piją z kranu wodę,
a spanie na stole zapewnia wygodę.

Czasem się pokłócą – jak to dwa kociaki,
tu łapa, tam ogon… Małe łobuziaki…
To kocie szaleństwo pomaga niewiele,
ale się starają, mali niszczyciele…

Pańcia kiedyś wróci, nie martwcie się koty,
będzie miała z wami znów mnóstwo roboty,
będzie głaskać tulić i drapać za uchem,
a nawet czasami łaskotać pod brzuchem…

Czekają więc koty cierpliwie, codziennie,
wypatrują ślepka i tęsknią niezmiennie,
na wspólne wieczory mają plany wielkie.
Stęsknione dwa futra: Eliza z Karmelkiem.

Zdjęcie kotów mam od Edyty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz