poniedziałek, 15 kwietnia 2019

W podróży.



Ruszył pociąg bardzo wcześnie
z małej stacji w pewnym mieście,
ludzie miejsca swe zajęli,
jadą tam, gdzie jechać chcieli:
ktoś do pracy, na wakacje,
lub do babci na kolację,
na wycieczkę, w odwiedziny,
do przyjaciół, czy rodziny.

Pędzi pociąg, słońce świeci,
bawią się w przedziale dzieci,
śpi mężczyzna w garniturze,
piękna pani wącha różę,
mama córce książkę czyta,
ktoś sąsiada o coś pyta,
koleżanki rozmawiają
i przez okno wyglądają.

A za oknem ciągle zmiany:
pola, domki z ogródkami,
drogi, lasy i fabryki,
miasta, łąki i strumyki,
są pastwiska, konie, krowy,
i wieżowiec betonowy,
autostrady, nieużytki,
płoty, sklepy, komin brzydki…

Pan konduktor uśmiechnięty
bardzo w drodze jest zajęty
chce, by ludzie dojechali
właśnie tam, gdzie zamierzali.
Sprawdza często więc bilety,
czasem mandat da, niestety,
o postojach informuje
i wesoło pogwizduje.

Wciąż z pociągu ktoś wysiada,
zaraz potem inny wsiada;
ten z walizką, ten z plecakiem,
sam, z rodziną lub z chłopakiem…
Różne stacje, mnóstwo ludzi,
ktoś się spieszy, ktoś się nudzi…
Pociąg jedzie aż do zmroku
z Żywca do Białegostoku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz