Czy wychodzi z lampy, czy czasem z butelki,
żaden dżin na świecie nie znosi brukselki
i gdy tę brukselkę poczuje swym nosem
chowa się gdzie zdoła ze strasznym odgłosem.
Wskakuje do nory, albo jakiejś dziury,
czasem jako schowka używa kabury,
umyka do szafy, włazi do lodówki,
w drzwiczkach od piwnicy zasuwa zasuwki,
pomyka przez pola, mknie szybko do lasu,
czasami narobi dość sporo hałasu.
Tak szczerze nie znosi zielonej brukselki,
że traci rozsądek oraz rozum wszelki.
Pamiętaj więc o tym, kiedy wzywasz dżina,
pochowaj brukselkę, gdy chcesz go zatrzymać.
Ugościć go możesz szklaneczką toniku,
wtedy unikniecie paniki i krzyku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz