Żył
sobie artysta w ruchliwej stolicy,
miał
swoją pracownię w bogatej dzielnicy,
jego
prace były dość ekstrawaganckie,
zdobiły
salony bardzo eleganckie.
Zwykle
tworzył rzeźby przedziwnych zwierzaków:
pierzastych
jaszczurek i z uszami ptaków,
żółwi
na dwóch łapach, pływających kotów,
każde
połączenie był wyrzeźbić gotów.
Wszystkie
jego dzieła ludzie uwielbiali,
cokolwiek
wyrzeźbił - chętnie kupowali,
był
bardzo bogaty, miał spory majątek,
urządzał
wystawne kolacje co piątek.
Ludzie
go lubili, damy podziwiały,
w
jego towarzystwie ciągle chichotały,
choć
był dosyć szczupły i w szpic nosił bródkę,
miał
dość długie ręce i spodnie przykrótkie.
Bardzo
często nosił dwie różne skarpety,
czasem
zapominał szalika niestety,
miał
piękne koszule i buty ze skóry
i
nigdy, przenigdy nie bywał ponury.
Zbliżały
się święta, więc w ramach rozrywki,
postanowił
zrobić mały żarcik wszystkim,
i
stworzył pisanki dość niespotykane,
miały
różne kształty, były malowane.
Jaki
kształt ma jajo, to rzecz oczywista,
lecz
o nim zapomnieć chciał ten nasz artysta,
nowoczesne
jajka całkiem inne były
od
razu uwagę na siebie zwróciły.
Miały
różne formy wręcz zaskakujące,
niektóre
sześcienne, płaskie, falujące,
były
piramidy, walce, stożki, rurki,
gładkie,
chropowate, czasem miały dziurki.
Ludzie,
łatwo zgadnąć, byli zachwyceni,
jak
młody artysta tradycję odmienił,
pisanki
zostały natychmiast sprzedane,
przez
wszystkich klientów bardzo podziwiane.
Artysta
odetchnął, w pracowni posprzątał,
całe
popołudnie dość mocno się krzątał,
do
świąt pozostało czasu bardzo mało,
jemu
przygotowań troszeczkę zostało.
Gdy
wrócił do domu i założył kapcie,
zaprosił
do siebie swą kochaną babcię,
usiedli
przy stole w kuchence przytulnej,
i
zgodnie zabrali się do pracy wspólnej.
Babcia
nauczyła kochanego wnuka
jak
robić pisanki, choć to trudna sztuka,
barwili
skorupki i wzorki drapali,
na
mnóstwo sposobów jajka ozdabiali.
Nasz
miły artysta w sobotni poranek,
miał
gotowy koszyk przepięknych pisanek.
I
niech sobie ludzie kochają nowości,
on
właśnie z tradycji ma wiele radości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz