Obiecałam sobie w marcu, że nie piszę o
wirusie
ani bajki, ni wierszyka. Nikt do tego
mnie nie zmusi.
A tu proszę, wciąż wyzwania, nowe akcje
i czelendże
no i jednak coś tu sklecę, bo wyzwania
są już wszędzie.
Lecz nie będę dziś narzekać, bo nie
lubię - wprost nie znoszę,
mogę za to opowiedzieć, co porabiam -
bardzo proszę.
Ja pracuję wciąż, bez przerwy, w trudnej
branży więc uważam,
ale wszyscy wciąż są zdrowi, więc nie trzeba
nam lekarza.
Żeby jednak nie zwariować (bo się tak
jak wszyscy boję),
siedzę w domu, maskę noszę, czasem piszę
w swym pokoju.
Chodzę czasem na spacery, w małej
grupie, bez ryzyka,
jadam zwykle co upichcę, staram ludzi
się unikać.
I nie lubię wielkich zbiórek, to nie
nasze wszak zadanie,
jednak to wyzwanie dla mnie - bo ja
lubię rymowanie!
Jeśli macie więc ochotę - śmiało, włączcie
się do akcji,
doczekajmy wspólnie czasów bez wirusa i
atrakcji.
To wirusowa akcja, odnoga słynnego "hot16chellenge2" tyle, że dla bloggerów. Nie czuję się bloggerem i chyba nie lubię
takich wyzwań, ale skoro dotyczy ono rymowanki...